Postanowiła bowiem zrobić sobie przerwę od startów, chce odpocząć psychicznie po wyczerpujących przygotowaniach olimpijskich. Zdecydowała się na kontynuację studiów na prestiżowej uczelni Princeton, gdzie studiuje antropologię. Za kilkanaście miesięcy zamierza wrócić do rywalizcji zawodowej, by przygotowywać się do igrzysk 2026.

Reklama

Chloe na stoku udzieliła rad niedoświadczonemu narciarzowi, ale gdy warunki wietrze i śnieżne zaczęły się pogarszać, po prostu zabrała "na barana" pechowca i zjechała z nim na dół.

To było łatwe. Lekka "praca" - powiedziała mistrzyni cytowana przez portal nbcolympics, sugerując narciarzowi, by w przyszłości wybierał łatwiejsze trasy.

Reklama

Gdy kamerzysta nagrywający zdarzenie na dole wyciągu powiedział narciarzowi, kto jest jego "wybawcą" ten był zszokowany i wyściskał mistrzynię.

Mająca koreańskie korzenie, lecz urodzona w Long Beach w Kalifornii snowboardzistka w 2018 roku jako 17-latka wywalczyła pierwsze olimpijskie złoto, a w dodatku uczyniła to w kraju swoich rodziców. Z drugiego złota cieszyła się w Pekinie. Dopiero po igrzyskach w Chinach przyznała, że sukces w Pjongczangu, gdy została najmłodszą mistrzynią olimpijską w snowboardzie, zdecydowanie przerósł jej psychikę. Obecnie współpracuje z terapeutą, co pozwala jej lepiej radzić sobie z różnymi wyzwaniami.