Mecz wyznaczono jako drugi, po spotkaniu deblowym z udziałem amerykańskich bliźniaków Boba i Mike'a Bryanów, na Hisense Arena, drugim największym stadionie w Melbourne Park.
Goerges będzie na pewno przeciwniczką trudniejszą od Galiny Woskobojewej z Kazachstanu, którą pokonała w poprzedniej rundzie. Chociaż nie grały ze sobą jeszcze, to wiemy mniej więcej czego możemy się spodziewać, czyli dobrego serwisu i forhendu, szczególnie odwrotnego forhendu, bo to ulubione uderzenie Niemki. Na pewno będą też próby ataków i przejmowania inicjatywy w wymianach, bo to zawodniczka grająca agresywny tenis - powiedział PAP kapitan reprezentacji Polski w rozgrywkach o Fed Cup Tomasz Wiktorowski.
Na pewno Agnieszka też będzie musiała się bardzo pilnować przy swoim serwisie, a przede wszystkim nie będzie mogła sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji. nie wolno też będzie jej łatwo oddawać punktów, bo Goerges może to natychmiast wykorzystać i nie wypuścić z rąk uzyskanej przewagi. Poza tym trzeba będzie grać jej niskie i szybkie piłki, bo podniesienie ich od razu spowoduje próbę ataku. Koncentracja, konsekwencja i cierpliwość, to mogą być więc decydujące elementy prowadzące do zwycięstwa - dodał Wiktorowski, który jako trener towarzyszy od lipca krakowiance podczas turniejów.
W razie wygranej Radwańska trafi później w ćwierćfinale na Czeszkę Ivetę Benesovą lub Białorusinka Wiktoria Azarenka (3.), z którą Polka przegrała przed tygodniem w trzech setach w półfinale turnieju WTA w Sydney.
Na razie nie myślimy o Azarence, bo do ćwierćfinału jest jeszcze daleko. Na razie jest Goerges i mecz, który trzeba wygrać, żeby myśleć o ćwierćfinale. W niedzielę Agnieszka będzie musiała wytrzymać presję, bo przynajmniej rankingowo, jest faworytką. W przeszłości zdarzały jej się wpadki w takich sytuacjach, ale ostatnio już nie, więc powinna mentalnie wytrzymać tę sytuację - uważa Wiktorowski.
W sobotę Radwańska wystąpiła w drugiej rundzie debla, w którym jej partnerką jest Słowaczka Daniela Hantuchova. Para rozstawiona z numerem ósmym pokonała bez straty gema Austriaczkę Tamirę Paszek i Niemkę Jasmine Woehr. Wcześniej, w pierwszym meczu, wygrała też łatwo z Gruzinką Anną Tatiszwili i Białorusinką Anastazją Jakimową 6:1, 6:0.
Dzisiejszy mecz był tak samo bez historii, jak poprzedni, bo rywalki nie były w stanie nawiązać praktycznie żadnej walki. Najważniejsze jednak, że był krótki, więc Agnieszka nie straciła niepotrzebnie sił przed ważnym występem w singlu - podkreśla Wiktorowski.
Radwańska i Hantuchova są już w 1/8 finału, a w niej spotkają się z Włoszkami Sara Errani i Robertą Vinci (nr 11.).
W trzeciej rundzie są też Alicja Rosolska i Słowenka Andreja Klepac, które pod koniec niedzielnych gier na korcie numer dwa zmierzą się z rozstawionymi z dwójką Amerykankami Liezel Huber i Lisą Raymond.
W siódmym dniu imprezy występ w grze mieszanej rozpocznie Marcin Matkowski, razem z Su-Wei Hsieh z Tajwanu. Ich rywalami, o godz. 1.00 w nocy na korcie numer trzy, będą Rosjanka Nadieżda Pietrowa i Brazylijczyk Marcelo Melo.
Matkowski startuje w Melbourne również w deblu z Mariuszem Fyrstenbergiem. W sobotę zawodnicy Siemens AGD Tennis Team Polska (nr 6.) awansowali do 1/8 finału po wygranej z Hiszpanami Pablo Andujarem i Guillermo Garcią-Lopezem 6:3, 7:5.
Teraz na drodze polskiej pary staną Czech Frantisek Cermak i Słowak Filip Polasek (11.).