30-letni Kubot powtórzył w stolicy Francji ubiegłoroczny wynik, tym samym obronił 122 punkty i zapewnił sobie kwalifikację na igrzyska olimpijskie w Londynie, które rozpoczną się 27 lipca. Obecnie zajmuje 49. miejsce w rankingu ATP World Tour, a młodszy o dziewięć lat Belg jest 109.

Reklama

W trakcie ubiegłorocznego Roland Garros Goffin wystąpił w turnieju ITF w Koszalinie, z pulą nagród 10 tysięcy dolarów, jako rozstawiony z numerem jeden. Przegrał wówczas w ćwierćfinale z Adamem Chadajem 3:6 3:6.

W Paryżu wszedł do drabinki jako tzw. "lucky loser" po tym, jak z powodu kontuzji ze startu w ostatniej chwili zrezygnował Francuz Gael Monfils. W turnieju głównym wyeliminował w pięciosetowych maratonach rozstawionego z numerem 28. Czecha Radka Stepanka i Francuza Arnauda Clementa.

Po tym ostatnim meczu został przez francuski dziennik sportowy "L'Equipe" nazwany "Walońską Strzałą", ze względu na agresywny i chwilami zabójczy styl gry. Jego tenis opiera się właściwie na pojedynczych uderzeniach, w które wkłada całą siłę i ponosi maksymalne ryzyko celując w linie.

Również przeciwko Kubotowi od pierwszych minut stawiał wszystko na jedną kartę, "grając na jeden strzał". Mocno serwował i returnował, co sprawiało, że wymiany były dość krótkie. Potrafił seriami zdobywać punkty, ale i popełniał dużo niewymuszonych błędów.

Kubot zdołał przełamać serwis rywala w szóstym gemie i po chwili podwyższył prowadzenie na 5:2. Jednak nie zdołał utrzymać tej przewagi i doszło do tie-breaka. W nim Belg odskoczył od razu na 4-0 i 6-2, zanim ostatecznie rozstrzygnął losy partii 7-4 po 62 minutach walki.

Również w drugim secie Polak zdobył "breaka", tym razem już w piątym gemie. Dzięki niemu prowadził 4:2 i 5:3, ale przegrał potem pięć kolejnych gemów (również pierwszego w trzecim secie).

Reklama

Po dwóch godzinach rozpoczęła się decydująca partia, w której wyraźnie Kubotowi puściły nerwy, a Belg dosłownie nabrał wiatru w żagle. Od stanu 1:1 zdobył następnie pięć gemów i rozstrzygnął trwające dwie godziny i 32 minuty spotkanie przy pierwszym meczbolu.

Trybuny kortu numer siedem pękały w trakcie tego pojedynku w szwach, a wypełnione mniej więcej w 60-70 procentach były przez głośnych belgijskich fanów. Atmosfera i doping przypominały raczej spotkanie w Pucharze Davisa, gdzie grają narodowe reprezentacje. W sukurs przyjezdnym przyszli kibice francuscy. Natomiast dość nieliczne były grupy Polaków, którym trudno było się przebić w ogólnym tumulcie. Gdy starali się dopingować Łukasza zagłuszało ich jeszcze głośniejsze "uciszanie - "szszszszsz...".

Kubot startuje jeszcze w deblu razem z Niemcem Benjaminem Beckerem. Zawodnicy prowadzeni przez czeskiego trenera Jana Stocesa spotkają się w sobotę w drugiej rundzie z Amerykanami Scottem Lipskym i Rajeevem Ramem (nr 15.).

Tę fazę przeszli w piątek Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski pokonując Argentyńczyków Juana Ignacio Chelę i Eduardo Schwanka 7:6 (7-4), 6:4. Teraz ubiegłoroczni ćwierćfinaliści tej imprezy, rozstawieni z numerem czwartym, zmierzą się 1/8 finału z Włochami Daniele Braccialim i Potito Starace (nr 14.).

Obaj startują w Paryżu jeszcze w grze mieszanej. Mariusz Fyrstenberg z Amerykanką Abigail Spears w pierwszej rundzie spotkają się w piątek z Francuzami Mathilde Johansson i Markiem Gicquelem. Natomiast Matkowski stworzył miksta z Niemką Anną-Leną Groenefeld; na otwarcie wylosowali inny duet gospodarzy Julie Coin i Nicolasa Mahuta.