"Każda drobna rzecz doprowadza mnie do szału" - powiedziała zwyciężczyni 23 turniejów Wielkiego Szlema w singlu.
W minionym tygodniu ogłosiła, że od jakiegoś czasu jest na dobrowolnej, sześciotygodniowej +kwarantannie społecznej+ i ma kontakt tylko z rodziną w trosce o swoich najbliższych.
"Na początku pomyślałam: ta sytuacja (z koronawirusem – PAP) nie ma na mnie wpływu, ale pierwsze odwołanie rywalizacji – w Indian Wells wywołało już u mnie niepokój, który pozostaje ze mną cały czas. Od dwóch tygodnie dystansują się od wszelkich aktywności, które wymagają kontaktów społecznych" - opisała Williams swoje odczucia na jednej z aplikacji w internecie.
Przyznała, że martwi się nie tylko o rodzinę, ale i o to, czy odbędą się igrzyska. Podkreśliła, że stała się nerwowa i nawet wobec dwuletniej córeczki Olimpii bywa +nieprzyjemna+.
"Wariuję, jeśli ktoś wokół mnie kichnie lub kaszlnie. Ostatnio zareagowałam tak nawet wobec Olympii. Bardzo się zdenerwowałam, gdy zakaszlała i spojrzałam na nią +krzywo+, pokazując tę +złą Serenę+. Potem zasmuciłam się i zaczęłam myśleć, czy nie jest chora, w jaki sposób mogę jej pomóc" – opisała swoje emocje gwiazda światowego sportu.
Williams po raz ostatni walczyła na kortach w turnieju singlowym w Australian Open. Niespodziewanie uległa w 3. rundzie występującej w Melbourne z numerem 27. Chince Qiang Wang 4:6, 7:6 (7-2), 5:7.
Williams chce nadal walczyć o 24. wielkoszlemowy tytuł w singlu i wyrównanie rekordu wszech czasów Australijki Margaret Court. Swoje ostatnie zwycięstwo w zawodach tej rangi odniosła trzy lata temu w Melbourne, będąc już wówczas w ciąży. We wrześniu 2017 roku urodziła córeczkę, a do rywalizacji na kortach wróciła po pół roku. Czterokrotnie dotarła do finału w zawodach tej rangi (Wimbledon 2018 i 2019 oraz US Open 2018 i 2019), ale za każdym razem musiała uznać wyższość rywalek.