Mistrz Polski juniorów Kaśnikowski dostał od organizatorów „dziką kartę” do turnieju głównego. Po awansie do drugiej rundy podkreślał, że jest podekscytowany, ale też zapowiadał, że będzie się starał wygrać. Dotrzymał słowa.
Zawodnik TMTC Piaseczno co prawda przegrał pierwsze trzy gemy, ale później „wrócił” do gry. Kiedy Hurkacz ponownie prowadził 5:3 wydawało się, że ma seta pod kontrolą. Jednak okazało się, że 17-letni rywal potrafił zwycięsko wyjść z opresji.
Wiele emocji kibicom zapewnili zawodnicy w drugim secie. Zostali za to wielokrotnie nagrodzeni solidną porcją braw. Faworyt znalazł się w sporych „opałach”, bowiem junior prowadził już 5:2 i był blisko rozstrzygnięcia pojedynku na swoją korzyść. Doświadczony wrocławianin w przerwach spokojnie pogryzał banana i wygrał pięć gemów z rzędu.
Kaśnikowski się nie załamał i w trzecim secie potrafił zrealizować swój plan. Tym razem nie wypuścił już szansy i po 2,5 godzinnej walce cieszył się z awansu do ćwierćfinału
To był drugi mecz najlepszego obecnie polskiego tenisisty od lutego, kiedy rywalizację na świecie wstrzymała pandemia koronawirusa.
Zajmujący 29. miejsce w światowym rankingu Hurkacz zaczął udział w bytomskim turnieju od pokonania Jaszy Szajrycha 6:4, 7:6 (7-4).
23-letni zawodnik czas pandemii spędził w USA, skąd przyleciał na mistrzostwa Polski. Cztery lata temu wygrał MP rozgrywane wtedy na kortach w Gliwicach.
Pula nagród tegorocznych mistrzostw, rozgrywanych na kortach Górnika Bytom, wynosi 200 tys. złotych. Zwycięzcy singli dostaną po 27 tys. 94. MP są częścią cyklu Lotos PZT Polish Tour.