Nie licząc dyskwalifikacji w spotkaniu 1/8 finału wielkoszlemowego US Open w Nowym Jorku przed dwoma tygodniami, 33-letni Serb ostatniej porażki w oficjalnym meczu doznał w połowie listopada ubiegłego roku.
W tegorocznych zmaganiach na kortach Foro Italico tenisista z Belgradu stracił tylko jednego seta - w ćwierćfinale z niemieckim kwalifikantem Dominikiem Koepferem.
Finał był jednak bardzo wyrównanym pojedynkiem, a początkowo inicjatywa należała do Schwartzmanna, który w 1/8 finału uporał się z Hubertem Hurkaczem, a w ćwierćfinale niespodziewanie wyeliminował "króla mączki" Hiszpana Rafaela Nadala.
Argentyńczyk zaczął od prowadzenia 3:0, ale szybko zrobiło się 3:3. Kolejne przełamanie miało miejsce w 12. gemie, czym Djokovic zapewnił sobie wygraną w pierwszym secie. W drugim także był lepszy o jedno przełamanie i po niespełna dwóch godzinach gry cieszył się z 81. tytułu w karierze.
To jednocześnie jego 36., rekordowy triumf w imprezach cyklu Masters 1000. W Rzymie był wcześniej najlepszy w latach 2008, 2011 i 2014-15.
Z pięć lat młodszym i zajmującym dotychczas 15. pozycję w świecie Argentyńczykiem Serb wygrał wszystkie pięć pojedynków, m.in. przed rokiem w półfinale w Rzymie.
Turniej w stolicy Italii dla większości tenisistów z czołówki był praktycznie jedynym sprawdzianem na ziemnej nawierzchni przed zaplanowanym na niedzielę początkiem wielkoszlemowego French Open w Paryżu.