Był to trzeci z rzędu trzysetowy pojedynek zajmującej 73. miejsce w światowym rankingu Fernandez. O ile jednak mecz trzeciej rundy z broniącą tytułu i rozstawioną z "trójką" Japonką Naomi Osaką, jak i późniejszą konfrontację z Niemką polskiego pochodzenia Angelique Kerber, zwyciężczynią nowojorskiej imprezy z 2016 roku, zaczęła od przegrania pierwszego seta, to we wtorek to ona po nim objęła prowadzenie.

Reklama

Szczęśliwa siódemka

Switolina zdołała doprowadzić do remisu, a najwięcej emocji przyniosła decydująca odsłona. W niej Kanadyjka wygrywała już 5:2, ale roztrwoniła tę przewagę. W tie-breaku sytuacja się powtórzyła - nastolatka odskoczyła na 4-1, ale po chwili był znów remis. Ostatnie dwa punkty należały jednak do niej, w czym pomogło nieco szczęście. Przy stanie 5-5 piłka po jej uderzeniu przeszła po siatce, a na koniec Ukrainka popełniła błąd.

Fernandez po raz siódmy znalazła się w głównej drabince zmagań wielkoszlemowych. Dotychczas nie była w stanie przejść trzeciej rundy, a dotrzeć do niej udało się jej raz. W US Open startuje po raz drugi - w poprzednim sezonie odpadła w drugiej fazie rywalizacji.

Reklama

Koniec dobrej serii Switoliny

O awans do finału zagra z rozstawioną z numerem drugim Białorusinką Aryną Sabalenką lub Czeszką Barborą Krejcikovą (8.), która triumfowała w tegorocznej edycji wielkoszlemowego French Open zarówno w singlu, jak i w deblu.

Wtorkowa porażka przerwała dobrą passę Switoliny. W tygodniu poprzedzającym start US Open brązowa medalistka igrzysk w Tokio wygrała turniej WTA w Chicago. Na kortach kompleksu Flushing Meadows najlepiej poszło jej dwa lata temu, gdy dotarła do półfinału. Miejsce w "czwórce" to także jej najlepszy wynik w Wielkim Szlemie - w 2019 roku osiągnęła tę fazę rywalizacji także w Wimbledonie.