24-letni wrocławianin przyleciał do USA po triumfie w Metz, gdzie pokonał czterech rywali. Piątym był już w San Diego Australijczyk Alex Bolt. Karacew zawiesił Hurkaczowi poprzeczkę wysoko. Zajmujący 12. pozycję w światowym rankingu Polak w pierwszej partii po przełamaniu wyszedł na 5:3, ale za chwilę plasujący się na 24. miejscu rywal odrobił straty. Hurkacz miał dwa setbole w 10. gemie, ale ponownie przełamać serwis Rosjanina udało mu się w 12. i wygrał 7:5.
Dwie i pół godziny na korcie
W drugiej odsłonie Hurkacz dał się przełamać cztery lata starszemu Karacewowi w siódmym gemie, by przegrać partię 4:6. W decydującej praktycznie od początku musiał "gonić" wynik, a nie było to łatwe, gdyż przeciwnik zaczął lepiej niż wcześniej serwować. Poza tym Polak zaczął odczuwać zmęczenie dużą dawką gier i podróżą, po raz drugi dał się przełamać Rosjaninowi i przegrał seta 2:6, a tym samym cały pojedynek, który trwał prawie dwie i pół godziny.
Tenisiści rozegrali 190 punktów, z 100 padło łupem ćwierćfinalisty tegorocznego Australian Open, który w marcu w Dubaju wygrał jedyny w karierze turniej ATP.
W San Diego Hurkacz wystąpił także w deblu, gdzie w parze z Brazylijczykiem Marcelo Melo przegrali pierwsze spotkanie.
Teraz czas na Indian Wells
Od środy Polak będzie uczestniczył w imprezie rangi Masters 1000 w Indian Wells. W poprzedniej edycji w 2019 roku dotarł do ćwierćfinału, a został wyeliminowany przez Szwajcara Rogera Federera.
Hurkacz walczy o udział w kończących sezon zawodach ATP Finals z udziałem ośmiu najlepszych graczy roku. Na razie w specjalnym rankingu zajmuje ósme miejsce. Przed nim jest jednak m.in. Hiszpan Rafael Nadal, który do stycznia już nie wróci na korty.
Wynik meczu 1/8 finału singla:
Asłan Karacew (Rosja) - Hubert Hurkacz (Polska, 5) 5:7, 6:4, 6:2