To także jej siódmy zawodowy triumf. W poprzednim sezonie zwyciężyła w Adelajdzie i Rzymie. Pod koniec lutego wygrała turniej w Dausze, a następnie była najlepsza w Indian Wells oraz Miami. Jej największym sukcesem pozostaje wielkoszlemowy tytuł z Paryża z 2020 roku. Jedyny finał imprezy WTA przegrała w debiucie na tym etapie w Lugano w 2019 roku.
Świątek rozpędziła się po siódmym gemie
Z czwartą na liście WTA Sabalenką zmierzyła się po raz trzeci. Wcześniej poniosła porażkę w kończących sezon 2021 zawodach WTA Finals w Guadalajarze oraz wygrała w tym roku w ćwierćfinale w Dausze.
Dzień wcześniej Świątek stoczyła trwający ponad trzy godziny bój w półfinale z Rosjanką Ludmiłą Samsonową. W finale energii jej nie brakowało, choć potrzebowała nieco czasu, aby wejść na poziom, który w ostatnim czasie prezentuje. Mecz w pierwszym secie był dość zacięty.
Już w pierwszym gemie Świątek musiała bronić breaka. W drugim jednak przełamała rywalkę i przejęła inicjatywę. Sabalenka przy swoim podaniu nie zdobyła nawet punktu.
Początkowo Polce z trudem przychodziło wygrywanie gemów przy swoim serwisie. W piątym ponownie musiała bronić breaka. Na dobre rozpędziła się w siódmym gemie, wygrywając go bez straty punktu. Chwilę później problem z serwisem miała Białorusinka i seta przegrała po podwójnym błędzie.
Druga partia to już większa przewaga Świątek. W drugim gemie co prawda nie wykorzystała dwóch szans na przełamanie, ale kolejnej okazji, w szóstym, już nie zmarnowała. Mecz zamknęła kilka minut później, również przy serwisie rywalki, wykorzystując trzecią piłkę meczową.
Polka do Niemiec pojechała bez trenera
Świątek jest pierwszą od 10 lat tenisistką, która po objęciu prowadzenia w rankingu wygrała swój pierwszy turniej w tej roli.
Sabalenka po raz siódmy w karierze mierzyła się z aktualną liderką rankingu i doznała piątej porażki. Białorusinka chwilami grała bardzo dobrze, ale brakowało jej regularności. Popełniła sześć podwójnych błędów i aż 39 niewymuszonych. Świątek miała dwa podwójne błędy i 20 niewymuszonych.
Raszynianka do Stuttgartu przyjechała bez swojego trenera Tomasza Wiktorowskiego, ale za to ze swoim tatą i odpowiadającym za przygotowanie fizyczne Maciejem Ryszczukiem.
Pół mojego sztabu jest w kraju, bo potrzebowali trochę czasu beze mnie, ale byli dostępni na każdy mój telefon i dziękuję im za to. Dziękuję mojemu tacie, który wreszcie zdecydował się przyjechać ze mną na turniej - powiedziała Świątek po finale.
Punkty, pieniądze i samochód dla tenisistki z Raszyna
Za triumf w Stuttgarcie zdobyła 470 punktów do klasyfikacji WTA, prawie 94 tys. euro premii oraz... samochód Porsche Taycan GTS Sport Turismo o wartości ponad pół miliona złotych. Krótko po spotkaniu Polka, która egzamin na prawo jazdy zdała w grudniu ubiegłego roku, wsiadła za kierownicę czerwonego egzemplarza i zjechała z podestu na kort.
W 2022 roku Świątek wygrała już 30 meczów w imprezach WTA. To tylko o sześć mniej niż w całym 2021.
Kolejną imprezą w jej kalendarzu jest turniej rangi 1000 w Madrycie, który rozpocznie się 29 kwietnia.
Wynik finału:
Iga Świątek (Polska, 1) - Aryna Sabalenka (Białoruś, 3) 6:2, 6:2