W czwartek Scarponi podczas specjalnej uroczystości w Herning otrzymał różową koszulkę i został oficjalnie uznany zwycięzcą ubiegłorocznej edycji, chociaż zajął w niej drugie miejsce. To efekt decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) nakładającego na Alberto Contadora karę dwuletniej dyskwalifikacji za dopingowe przewinienia podczas Tour de France 2010. Unieważnia ona wszystkie starty Hiszpana od tego momentu, a więc i jego sukces w Giro 2011.

Reklama

Lider Lampre zapowiedział, że w tym roku jego celem jest zwycięstwo bez podtekstów. "Chciałbym wywalczyć różową koszulkę w rywalizacji na szosie" - zaznaczył.

Początek sezonu nie był dla niego udany, jeszcze nie odniósł sukcesu. W Giro del Trentino na górskich etapach tracił sporo do najlepszych, ale - jak twierdzi - to efekt innego cyklu przygotowań. "Postanowiłem później osiągnąć optymalną formę niż w poprzednim roku, stąd w pierwszych wyścigach nie błyszczałem, ale ósme miejsce w niedawnym Liege-Bastogne-Liege daje podstawy do optymizmu" - powiedział Scarponi.

W ekipie Lampre jest także Damiano Cunego, który wygrał Giro w 2004 roku i może okazać się jej zapasowym liderem. Inny włoski faworyt to Ivan Basso (Liquigas), zwycięzca z 2006 i 2010 roku.

Za najgroźniejszych rywali reprezentantów gospodarzy uważani są Czech Roman Kreuziger (Astana), Hiszpan Joaquin Rodriguez (Katiusza), Kanadyjczyk Ryder Hesjedal (Garmin) oraz trzeci w ubiegłorocznym Tour de France Luksemburczyk Frank Schleck (Radioshack).

Reklama

Na liście startowej jest siedmiu polskich kolarzy. Dotychczas w żadnym z trzech największych wyścigów (także Tour de France i Vuelta a Espana) nie było ich tylu, jeśli nie liczyć Giro w 2003 roku, w którym także jechało siedmiu Polaków, w tym sześciu w barwach grupy CCC Polsat.

W tym roku padłby absolutny rekord, gdyby nie kontuzja Rafała Majki. Kolarz Saxo Banku miał być nawet liderem duńskiej ekipy, ale wyeliminowała go kontuzja kolana odniesiona podczas wyścigu Tirreno-Adriatico.

Reklama

Największe nadzieje można wiązać z Sylwestrem Szmydem. Zawodnik Liquigasu pisze w Giro ciekawą historię. Startuje nieprzerwanie od 2002 roku i ukończył wszystkie 10 imprez (najwyższe miejsce - 19. w 2006 roku). Dwa lata temu pomógł wygrać Ivanowi Basso, teraz też będzie go asekurować, ale jest w takiej formie, że może spróbować akcji na własny rachunek i liczyć na dobry wynik indywidualny.

Najlepszy polski kolarz był ostatnio siódmy w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie i - co dotychczas mu się nie zdarzyło - szósty na etapie jazdy na czas. Wcześniej stanął na podium w Giro del Trentino. W rankingu UCI awansował na 47. miejsce.

W zespole Liquigasu pojedzie także Maciej Bodnar.

W grupie Omega Pharma-Quick Step znalazło się dwóch Michałów - Gołaś i Kwiatkowski. Ten pierwszy w dobrej formie ukończył wyścig Dookoła Turcji. Drugi, debiutujący w wielkim tourze, ma się pokazać na etapach jazdy na czas, począwszy od sobotniego prologu.

Przemysław Niemiec w swoim drugim występie w Giro będzie pomagał liderom Lampre. Ponownie na starcie stanie także Bartosz Huzarski (Team NetApp), a zadebiutuje Tomasz Marczyński (Vacansoleil).

Wyścig rozpoczną trzy etapy w Danii. Ma być łatwiejszy i bardziej przyjazny dla kolarzy od ubiegłorocznego, naznaczonego śmiertelnym wypadkiem Belga Woutera Weylandta i ekstremalnie trudnymi odcinkami w górach. O końcowej kolejności rozstrzygać będą przedostatni etap ze wspinaczką na metę na Passo del Stelvio (2757 m n.p.m.), po uprzednim pokonaniu legendarnej przełęczy Mortirolo (1778 m), oraz końcowa jazda indywidualna na czas w Mediolanie.

Grupy:

Elita: AG2R La Mondiale, Astana, BMC, Euskaltel-Euskadi, FDJ-Big Mat, Garmin - Cervelo, Greenedge, Katiusza, Lampre-ISD, Liquigas-Cannondale, Lotto, Movistar Team, Omega Pharma-QuickStep, Rabobank, Radioshack-Nissan, Saxo Bank, Sky, Vacansoleil.

Dzikie karty - II dywizja UCI: Androni Giocattoli, Colnago-CSF Inox, Farnese Vini, Team NetApp.