"Niby w trakcie zimowej przerwy Ula grała i trenowała ostro, ale jednak miała dwa tygodnie przerwy w przygotowaniach przez zapalenie okostnej w nodze. Taka kontuzja przytrafia się najczęściej od jumpingu albo skakania przez płotki. Zaraz po Nowym Roku przyplątała się jeszcze grypa żołądkowa i to tuż przed wylotem do Melbourne. Takie rzeczy zawsze się mniej lub bardziej odbijają na wytrzymałości, a sezon zacznie przecież w ekstremalnych warunkach, w samym środku australijskiego lata" - powiedział PAP Robert Radwański.

Reklama

"Niepokoi mnie też jej obecna waga, bo powiem szczerze, że Ula za dużo wyszczuplała ostatnio. Dość wyraźnie spadła na wadze i to rodzi pewne niebezpieczeństwa. Nie wiem czy właśnie z tego powodu nie osłabła jej odporności, bo często przy chudnięciu łapie się różne infekcje. Trudno powiedzieć, jaka jest przyczyna jej chudnięcia, ale pewnie zwykły brak czasu na takie rzeczy, jak właściwe odżywianie się. Tak bywa, kiedy nikt nie pilnuje dyscypliny, a przecież wyczynowcy muszą jeść pięć lub nawet sześć pełnowartościowych posiłków dziennie, żeby organizm funkcjonował jak należy" - dodał Radwański, przypominając, że córki mieszkają od jesieni osobno, w nowym mieszkaniu Agnieszki.

Młodsza z sióstr Radwańskich w sierpniu 2009 roku była już sklasyfikowana na 62. miejscu w rankingu WTA Tour, ale w ubiegłym sezonie - od stycznia do lipca - nie grała z powodu pęknięcia jednego z kręgów w odcinku lędźwiowym kręgosłupa. W marcu przeszła w Miami nowatorską operację polegającą na wypełnieniu szczeliny sztuczną tkanką kostną. Zabieg się udał.



"Na szczęście z plecami teraz jest wszystko w porządku i nic ją nie boli. Bardzo się z tego cieszę, bo to była jedna z najpoważniejszych kontuzji w tenisie od kilku lat. Przynajmniej nie przypominam sobie, żeby ktoś miał w ostatnich latach operację kręgosłupa. Oczywiście były chwile zwątpienia i strach, jak to się wszystko ułoży, szczególnie, gdy zobaczyłem Ulę wysiadającą z samolotu na wózku inwalidzkim. To już przeszłość i wierzę, że drugi raz czegoś podobnego nie będziemy musieli przechodzić" - powiedział Radwański, który w ubiegłym tygodniu z córkami poleciał do Melbourne.

Reklama

Australian Open będzie rozgrywany na twardych kortach w Melbourne Park w dniach 17-30 stycznia. Już w najbliższą środę ruszają eliminacje singla mężczyzn (bez Polaków), a dzień później kobiet z udziałem Urszuli Radwańskiej.

"Przyjechaliśmy do Melbourne kilka dni wcześniej, żeby się ogrzać przed poważną grą na punkty, no i potrenować na prawdziwym hardkorcie na obiekcie turniejowym. Przez ostatnie tygodnie trenowaliśmy na kortach tylko imitujących twarde, bo tych właściwych w Krakowie wciąż nie ma i pewnie nieprędko się to zmieni, niestety. Poza tym graliśmy w halach, w których temperatura rzadko przekraczała 15 stopni, a w Australii w styczniu jest co najmniej dwa razy tyle i to w cieniu. Dlatego dobrze się jest z tym oswoić" - zaznaczył.