Do starcia kibiców obu drużyn doszło już przed meczem na ulicach miasta. Interweniujący policjanci użyli armatki wodnej i broni na gumowe kule. Po spotkaniu szalikowcy Widzewa przedostali się z zajmowanych przez siebie sektorów na teren boiska treningowego, gdzie doszło do kolejnego starcia. Organizatorzy spotkania wezwali policję, która zaprowadziła porządek.

Reklama

Poźniej jednak "zadyma" przeniosła się znów na ulice. Pseudokibice rzucali kamianiami, płytami chodnikowymi, używali metalowych prętów. Ranni policjanci i ochroniarze doznali złamań, urazów głowy, okaleczeń oraz stłuczeń. Do szpitala trafili także kibice, w tym zabrzanin z urazem oka.

Meczowe burdy przyniosły też duże - na razie nieoszacowane - straty materialne. Jak podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego mecz obejrzało 1300 kibiców Widzewa Łódź i 12700 sympatyków Górnika Zabrze. Wygrał Widzew 1:0.