Partyka pokonała w środę Marine Zanardi (Francja) 4:0, a w czwartek Hanę Bartosovą (Czechy) 4:3. "Z Bartosovą w lidze zaczęłam od 0:2, a teraz było podobnie. Dopiero kiedy opanowałam nerwy i nie byłam tak spięta jak na początku gry, prezentowałam się dużo lepiej. Cel minimum osiągnęłam, ale nie chcę na tym poprzestać. Poza tym w zawodach U-21 chcę przypieczętować awans do wielkiego finału w Makau" - powiedziała Partyka.

Reklama

20-letnia zawodniczka to jedna z największych nadziei polskiego ping-ponga. "Czuję, że przez ostatni rok się rozwinęła, gram lepiej, choć nie zawsze pokazuję wszystkiego co umiem. W ogóle europejska czołówka jest wyrównana, a czasem o sukcesach decyduje dyspozycja dnia" - dodała Partyka.

Jej słowa potwierdził trener reprezentacji Polski Zbigniew Nęcek, który w KTS Tarnobrzeg przez trzy lata prowadził Bartosovą. Obecnie Czeszka występuje w Gorzovii Gorzów Wlkp. "Spodziewałem się trudnego pojedynku, bowiem kiedy Hana ma dobry dzień, ciężko ją pokonać" - przyznał.

Szczęście dopisało Pastor i Szczerkowskiej, które zakończyły kwalifikacje - podobnie jak grupowe rywalki - z bilansem 1:1. O kolejności przesądziły sety.

"Szczerkowska wygrała z Barthel, ale to nie zmienia faktu, że ona i moja córka Klaudia rozczarowują w tej imprezie. Stać je na więcej, ale muszą walczyć przy stole" - uważa szkoleniowiec kadry juniorek Marcin Kusiński. W grudniu i Klaudia Kusińska, i Magdalena Szczerkowska wystąpią w MŚJ w Kolumbii. "W deblu stać je na medal" - dodał Kusiński.