"Pensje zawodników są gigantyczne i mało racjonalne. Musimy pójść po rozum do głowy. Nie może dochodzić do sytuacji, że każde przedłużenie umowy wiąże się automatycznie z podwyżką" - podkreślił Nerlinger. Obniżone zostaną także wydatki na transfery. "W tym roku wydaliśmy niebagatelną kwotę 80 milionów euro. Musimy zacząć analizować zakupy" - dodał.
Do Bayernu przed sezonem trafili m.in. niemiecki napastnik Mario Gomez - za 35 mln euro i holenderski pomocnik Arjen Robben. Jedyny, który może liczyć na taryfę ulgową jest Ribery. "Każdy przypadek jest indywidualny i tak powinien być rozpatrywany. Poszczególni piłkarze mają inną wartość marketingową i na pewno będzie to brane pod uwagę" - zapewnił dyrektor sportowy Bayernu.
Właśnie Francuz jest najbardziej popularnym i pożądanym przez inne kluby piłkarzem. Jego kontrakt w Monachium dobiega końca 30 czerwca 2011 roku. Jeśli Bawarczycy chcą go zatrzymać u siebie, będą musieli podnieść mu również płace. "Będziemy z nim o tym rozmawiać i na pewno o niego powalczymy. To bardzo ważny dla nas gracz" - skomentował Nerling.
Bayern na półmetku niemieckiej Bundesligi zajmuje trzecie miejsce w tabeli ze stratą dwóch punktów do pierwszego Bayeru Leverkusen i jednym mniej od Schalke 04 Gelsenkirchen. Obecnie piłkarze przebywają na zgrupowaniu w Dubaju.