Amerykanie, mistrzowie świata z ubiegłego roku, prowadzili po dwóch pierwszych przejazdach. Na drugiej pozycji byli Kanadyjczycy, a na trzeciej Niemcy. Polacy byli sklasyfikowani na 14. miejscu. W dwóch kolejnych próbach uzyskali podobne czasy i tę pozycję utrzymali w klasyfikacji końcowej.
Także w trzecim przejeździe Amerykanie uzyskali najlepszy czas. Drugi rezultat mieli Kanadyjczycy, trzeci Niemcy i wydawało się, że taki układ czołówki już nie ulegnie zmianie.
Ale w ostatnim, czwartym przejeździe załoga niemieckiego boba pojechała doskonale, Andre Lange odrobił straty do ekipy kanadyjskiej i dzięki temu, "rzutem na taśmę" wywalczył srebrny medal.
Amerykanie na złoty medal olimpijski w czwórkach bobslejowych czekali przez 62 lata. Poprzednio triumfowali w 1948 roku, podczas igrzysk w szwajcarskim St. Moritz, gdy pilotem załogi był Francis Tyler.
Załoga Steve'a Holcomba była najszybsza we wszystkich przejazdach - Amerykanie dwa razy poprawiali rekord toru.
To była ostatnia konkurencja na cieszącym się złą sławą torze w Whistler. Na treningach przed igrzyskami zginął tu gruziński saneczkarz, a w bobslejowych czwórkach było dużo wywrotek.