„Nowy złoty standard” – głosił tytuł na pierwszej stronie największego kanadyjskiego dziennika Globe and Mail. Obok wielka liczba 13 – tyle złotych medali wywalczyli w Vancouver Kanadyjczycy, przynajmniej do wczoraj. Wyrównali w ten sposób rekord zimowych igrzysk ustanowiony w 1976 r. w Innsbrucku przez Związek Radziecki (to samo w Salt Lake City w 2002 r. udało się Norwegom).

Reklama

Kanadyjczycy rozkręcali się bardzo powoli, w konkurencjach rozgrywanych na początku igrzysk więcej było zmarnowanych szans i faworytów, którzy nie stanęli na wysokości zadania. Program przygotowań olimpijskich „Own the Podium” (Posiądź podium), na który wydano 117 mln dolarów kanadyjskich, uznano za porażkę, bo zakładany cel 30 medali wydawał się zupełnie nierealny (Kanada do wczoraj zdobyła ich w sumie 25). Amerykanie, którzy w Vancouver najczęściej zajmowali medalowe miejsca (do wczoraj 36), żartowali z sąsiadów, że wynajęli ich podium. Okazało się, że krytyka i kpiny były przedwczesne, bo w ostatnich dniach najcenniejsze trofea dosłownie posypały się na głowy Kanadyjczyków. W sobotę zdobyli aż trzy złota – w drużynowym biegu łyżwiarskim na dochodzenie, snowboardowym slalomie gigancie równoległym i curlingu.

„Kanada potrzebuje jeszcze tylko jednego...” – zaklinał rzeczywistość Globe and Mail. Nie tak bardzo chodzi tu o rekord, ale o upragnione mistrzostwo olimpijskie w hokeju – ostateczny wyznacznik sukcesu igrzysk w tym kraju (finał z USA rozstrzygnął się już po zamknięciu tego wydania gazety).

Kanada jest już rekordzistą zimowych igrzysk, jeśli chodzi o liczbę złotych krążków dla gospodarzy. Poprzednimi byli Norwegowie (Lillehammer, 1994) i Amerykanie (Salt Lake City, 2002) z 10 złotymi medalami.

Rekordowo nieudaną imprezą Vancouver 2010 było dla austriackich narciarzy alpejskich, rosyjskich łyżwiarzy figurowych i Finów. W Turynie Austriacy zdobyli na stokach 14 medali, teraz tylko cztery – ani jeden nie przypadł mężczyznom, chociaż w pierwszej dwudziestce PŚ jest aż sześciu Austriaków (prowadzi Benjamin Raich). Ostatnia olimpiada bez rosyjskiego złota w łyżwiarstwie figurowym odbyła się w 1960 r. w Squaw Valley. Finowie uczestniczą w zimowych igrzyskach od początku, czyli od 1932 r., i nigdy nie wypadli tak słabo (jeden srebrny medal i cztery brązowe).

Reklama