"Nigdy wcześniej nie stoczyłem tak ciężkiego pojedynku. Ale byłem szybszy, sprytniejszy i dlatego wygrałem. Wierzę, że zostanę czempionem wagi ciężkiej" - powiedział "Góral" Adamek, który triumfował przed ponad sześciotysięczną publicznością (organizatorzy podali, że było 6256 osób, w tym grupa Polaków).

Reklama

Z pokorą porażkę przyjął Arreola, zgodził się z punktacją sędziów. "Adamek był lepszy ode mnie, perfekcyjnie wykonał swój plan taktyczny" - stwierdził zawodnik meksykańskiego pochodzenia, noszący przydomek "Nocny koszmar".

Potyczka w Citizens Business Bank Arena w Ontario było bardzo wyrównana. "Blisko wygranej byłem w piątej rundzie. Niestety, Adamek uderzał głową, co spowodowało uraz oka, a poza tym doznałem kontuzji lewej ręki. Wyglądam po walce jak Shrek" - dodał Arreola.

Z kolei Adamek mówił, że nie poczuł żadnego z licznych silnych ciosów boksera z USA. "Ani razu mnie nie zranił" - stwierdził Polak.

Konfrontacja odbyła się w Ontario, czyli na "terenie" Arreoli, który mieszka na co dzień w pobliskim Riverside. Adamek przygotowywał się w Houston, ale jego adres zameldowania to New Jersey.

Reklama

Przed rozpoczęciem gali dziesięciokrotnym uderzeniem w gong uczczona została pamięć 96 ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku.