TVP twierdzi, że ma wyłączność na transmisję igrzysk. I choć przed rozpoczęciem imprezy wysłała do konkurencji ofertę odkupienia skrótów z walki o medale, to żadna z prywatnych stacji się tym nie zainteresowała.

Tymczasem, jak twierdzą przedstawiciele Telewizji Polskiej, relacje z olimpiady pojawiają się w programach konkurencji. Według TVP - nielegalnie. Dlatego zarząd telewizji zdecydował, że kieruje sprawę do sądu.

Reklama

Być może spór uda się jeszcze załagodzić. Bo prywatne telewizje nie stawiają sprawy na ostrzu noża.

"Sprawdzimy, czy faktycznie doszło do błędów z naszej strony" - powiedział rzecznik TVN Karol Smoląg. Dodał, że dziś pracownikom "Faktów" TVN i TVN24 przypomniano, na jakich zasadach mogą być wykorzystywane materiały agencyjne z igrzysk.

"Jeżeli okaże się, że zaistniał jakiś błąd po naszej stronie, wówczas przeprosimy TVP i mamy nadzieję, że uda się wspólnie wypracować rozwiązanie poza salą sądową" - zapewnia ugodowo Smoląg.