Po decyzji Berniego Schoedlera o pracy w Rosji i braku propozycji dla Tommiego Nikunena w Planicy, na placu boju pozostali już tylko Łukasz Kruczek, Piotr Fijas i Austriak Stefan Horngacher.

"Nikt ze związku do mnie nie dzwonił. Próbowałem skontaktować się z prezesem Tajnerem, ale nie odpowiadał na telefony" - powiedział wczoraj polskim dziennikarzom Austriak.

Reklama

"Miałbym sporo do zaoferowania, w czasie dwuletniej pracy z waszą kadrą B czułem się w Polsce świetnie. Znam system, zawodników, mam pomysły. Ale na razie wygląda na to, że nie jestem poważnie brany pod uwagę. Nie poddaję się jednak, będę jeszcze dzwonił do prezesa" dodał Horngacher.

Austriak wyraził chęć powrotu do Polski jeszcze tego samego dnia, w którym ogłoszono, że związek nie przedłuży umowy z Hannu Lepistoe. Jednak wciąż nie ma odzewu ze strony PZN - pisze serwis skijumping.pl.

Reklama