Rozpoczynający się w środę Tour of Gila miał być pierwszym wyścigiem Armstronga od blisko 40 dni. W marcu siedmiokrotny zwycięzca Tour de France złamał obojczyk podczas wyścigu dookoła Kastylii i Leon i dopiero niedawno wznowił treningi.
"Rozczarowany. Nie mogę wystartować w Tour of Gila. To wielki amerykański wyścig. Proszę, popierajcie to wielkie sportowe wydarzenie" - napisał ironicznie Armstrong w swoim dzienniku internetowym.
Wyścig w Nowym Meksyku miał być również próbą generalną Teksańczyka przed pierwszym w karierze startem w Giro d'Italia (9-31 maja).
Decyzja światowej federacji zakazująca startu Armstrongowi rozczarowała organizatorów, którzy przypomnieli, że UCI stosuje ten przepis niekonsekwentnie. Ostatnio nikt nie zabronił Leviemu Leipheimerowi, koledze Armstronga z ekipy Astany, ścigać się w innym wyścigu niskiej rangi - Sea Otter Classic w północnej Kalifornii.
Armstrong zakończył karierę w lipcu 2005 roku bezpośrednio po siódmym z rzędu zwycięstwie w Tour de France. W styczniu wrócił do zawodowego peletonu po trzyipółletniej przerwie i planuje kolejny start w Wielkiej Pętli, choć, jak sam podkreśla, ósme zwycięstwo w TdF nie jest jego nadrzędnym celem. "Chcę przede wszystkim propagować walkę z rakiem i do tego głównie jest mi potrzebny start we Francji" - twierdzi 37-letni kolarz.