Według informacji, jaką przekazał "Faktowi" działacz jednego z klubów naszej ekstraklasy, przedstawiciele PZPN kontaktowali się z Grantem już po nieudanych dla kadry mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii.

Reklama

Kiedy szkoleniowiec o polskich korzeniach przestał pracować w klubie ze Stamford Bridge, natychmiast skontaktował się z nim ówczesny prezes PZPN Michał Listkiewicz i zaproponował mu pracę w Polsce. Grant odrzucił tę propozycję, ale niewykluczone, że jesienią rozpocznie pracę w kraju swoich przodków. Mimo zmiany na stanowisku prezesa piłkarskiej centrali, Grant nadal otwiera listę potencjalnych następców Beenhakkera. Dopóki jednak nie rozpocznie oficjalnych negocjacji z Grzegorzem Latą, nie zamierza komentować całej sprawy.

Izraelski trener mógłby zastąpić Beenhakkera najwcześniej jesienią, jeśli kadrowicze stracą kolejne punkty w eliminacjach do mistrzostw świata w RPA. Przynajmniej do października Leo nie grozi więc zwolnienie z pracy.