"Jesteśmy najlepszym zespołem w Polsce" - ocenia Patryk Kuchczyński, prawoskrzydłowy Vive, które w tym sezonie zdominowało rywalizację szczypiornistów na krajowym podwórku. Bogdan Wenta, prowadzący równocześnie kadrę narodową, pracę w Kielcach rozpoczął dopiero w tym sezonie, a na swoim koncie już ma Puchar Polski i mistrzostwo kraju.
Walka o to drugie trofeum miała niezwykle dramatyczny przebieg, w rywalizacji do trzech zwycięstw, po czterech meczach, był remis 2:2. O tytule zadecydowało piąte spotkanie, które w środę rozegrano w Kielcach. "Długo czekaliśmy na to mistrzostwo, bardzo fajnie, że o zwycięstwie zadecydował mecz u nas. A przebieg? Pięć spotkań pokazało, że nie było łatwo, ogromna huśtawka formy. Zaczęliśmy od porażki u siebie, potem wygrana, podobnie w Płocku, raz zostaliśmy pokonani, raz triumfowaliśmy. Ostatni mecz był najważniejszy" - wspomina Kuchczyński. "Presja? Była, ale trener Wenta potrafi tak nas zmotywować, że nic nie jest straszne. On ma swoje specjalne gadki" - dodaje.
Szczypiorniści Vive tylko przez pierwszy kwadrans pozwolili uciec rywalom z Wisły Płock, obrońcom tytułu mistrzowskiego, na trzy punkty. Potem na boisku dominowali już gospodarze, których do sukcesu poprowadził duet Paweł Podsiadło i Tomasz Rosiński. Z rytmu zawodników Wenty nie wybił nawet drobny incydent ze światłem, które zgasło na całe piętnaście minut. "Jeszcze dziś się zastanawialiśmy, co się wtedy stało" - mówi Kuchczyński. Mecz zakończył się wynikiem 31:24.
W przyszłym sezonie Vive Kielce będzie grało w Lidze Mistrzów. Czy będą wzmocnienia? "Rewolucji nie będzie" - zapewnia dyrektor klubu Arkadiusz Karch. "Jest jeszcze za wcześnie mówić o ewentualnych zmianach personalnych, decyzje zapadną na czerwcowych obradach zarządu" - dodaje.
Do składu mają dołączyć Mariusz Jurasik, który będzie grał w Kielcach do 2012 roku oraz Witalij Nat, były zawodnik Wisły Płock. "Kontrakt z Jurasikiem już mamy podpisany, ale teraz pojawiły się propozycje odkupienia tego zawodnika, także z jego poprzedniego klubu (niemiecki klub Rhein-Neckar Loewen - przyp. red.). Po ostatnich występach Jurasika Niemcy chyba się zreflektowali, że sprzedali go zbyt tanio" - kończy Karch.