"To był ostatni taniec Wojtka. Byliśmy na spotkaniu z organizatorami, mąż odczuwał zmęczenie, mieliśmy już iść do hotelu, ale stwierdził, że nie byłoby turnieju, gdyby nie zatańczył rock'n'rolla z Magdą, córką dyrektora imprezy Wojciecha Mielcarza. W trakcie tańca upał na parkiet i... tak zakończył życie" - powiedziała żona redaktora, Jolanta Zielińska. Wojciech Zieliński pracował przy 10 olimpiadach. Relacjonował ich przebieg z Montrealu, Moskwy, Barcelony i Atlanty. Za igrzyska w 1976 roku wyróżniony został "Złotym Ekranem". Obsługiwał setki imprez: mistrzostwa świata, Europy, Uniwersjady, zawody Pucharu Świata, mecze międzypaństwowe. Zajmował się też sportem przez małe "s" - spartakiadami, niższymi ligami, zawodami dla młodzieży. Starał się propagować sport, gdzie tylko mógł. To on komentował w Montrealu mecz o olimpijskie złoto polskich siatkarzy pod wodzą Huberta Wagnera w Montrealu. Nocną transmisję radiowo-telewizyjną Wojciecha Zielińskiego z finału z ZSRR można porównać tylko ze słynnym komentarzem Jana Ciszewskiego podczas meczu Anglia - Polska na Wembley.
Świat sportu żegna jednego ze swoich reprezentantów. Nie żyje znany komentator telewizyjny Wojciech Zieliński. Dziennikarz, który pojechał do Gdańska komentować międzynarodowy turniej siatkówki plażowej kobiet, zmarł na parkiecie podczas tańca. Za rok obchodziłby 40-lecie pracy dziennikarskiej.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama