Międzynarodowy Związek Kolarski sprawdzi, czy Fabien Cancellara - mistrz olimpijski w jeździe na czas - nie zamontował do swego roweru silnika. Bo szef grupy Cofidis, Alain Deloeil, twierdzi, że Cancellara miał tak zmodyfikowany pojazd w wyścigu dookoła Flandrii - podaje serwis sport.pl

Reklama

Wszystko przez filmik, na którym widać, że zawodnik dotyka kierownicy, a potem nagle odjeżdża rywalom. Kolarze boją się więc, że mechaniczny doping zastąpi lekarstwa. Nikt bowiem nie bada, czy rowery nie mają silniczka na baterie, dzięki któremu pojazdy stają się znacznie szybsze, a zawodnik może odpocząć.