Moment zawahania obu napastników może przesądzić o wyniku meczu - twierdzi "Fakt". Klose i Podolski będą pod ogromną presją nie tylko trenera niemieckiej reprezentacji, ale również swoich znajomych z Polski, którzy już do nich dzwonią i proszą o oszczędzenie bramki biało-czerwonych.

Podolski nie śpiewa nawet niemieckiego hymnu podczas prezentacji drużyn. Kto wie, czy nie będzie na płycie boiska nucił Mazurka Dąbrowskiego?- zastanawia się "Fakt".