Moment zawahania obu napastników może przesądzić o wyniku meczu - twierdzi "Fakt". Klose i Podolski będą pod ogromną presją nie tylko trenera niemieckiej reprezentacji, ale również swoich znajomych z Polski, którzy już do nich dzwonią i proszą o oszczędzenie bramki biało-czerwonych.
Podolski nie śpiewa nawet niemieckiego hymnu podczas prezentacji drużyn. Kto wie, czy nie będzie na płycie boiska nucił Mazurka Dąbrowskiego?- zastanawia się "Fakt".
Możemy być spokojni o wynik meczu z Niemcami. Napastnicy tej drużyny to przecież Polacy! - pisze "Fakt". "Jeżeli będę sam na sam z polskim bramkarzem mogę się zawahać" - mówił kilka dni temu gazecie Podolski. Zawodnik często przyjeżdza do kraju, do ukochanej babci i dziewczyny, która pracuje w salonie kosmetycznym. W naszych rodaczkach gustuje też Mirosław Klose, który bez ogródek mówi: "Niemki są dzikie. Polki miłe i zdecydowane".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama