Atmosferę czuć było już ponad godzinę przed meczem, kiedy fani brawami powitali wychodzących na rozgrzewkę piłkarzy. Równie głośno było podczas prezentacji składów, gdy publiczność wykrzykiwała nazwiska wszystkich zawodników oraz gdy kibice obu zespołów chóralnie odśpiewali hymny narodowe. Gra i akcje były non stop nagradzane brawami. Nie zabrakło też meksykańskiej fali. W sumie mecz reprezentacji obejrzało prawie 65 tysięcy widzów.
Niestety, były też drobne incydenty. Przed meczem policja zatrzymała co najmniej 300 kibiców. Niemcy rzucali w policjantów puszkami po piwie, petardami, krzesłami i stołami z ogródków restauracyjnych. Niegroźnie ranny został operator telewizji Reuters. Według policji, zamieszki wywołała grupa skinheadów.
Niemiecka policja zatrzymał też około 70 kibiców z Polski, którzy byli na liście chuliganów, przekazanej przez polskie władze. Mieli przy sobie niebezpieczne narzędzia.
Ponad 10 tysięcy Polaków oglądało na żywo w Dortmundzie mecz z Niemcami. Przyjechali z całego kraju - z Sopotu, Kraśnika, Szczecina, Łodzi, Olsztyna czy Jastrzębia. Byli nawet nasi rodacy z Australii i z Kanady. Wszyscy dodawali otuchy biało-czerwonym hasłami "Jesteśmy z wami, Polacy jesteśmy z wami", "My chcemy gola, Polacy my chcemy gola". Na trybunie honorowej usiedli prezydenci Niemiec i Polski - Horst Koehler i Lech Kaczyński oraz kanclerz Angela Merkel.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama