Były znakomity piłkarz Włodzimierz Lubański uważa, że za porażkę polskiej drużyny w finałach mistrzostw świata odpowiada sztab szkoleniowy i medyczny. Większość osób związanych z naszym futbolem mówi to samo.

Włodzimierz Lubański: "Błędem była zmiana ustawienia tuż przed mistrzostwami. Janas przeszedł z systemu 4-4-2 na 4-5-1. To jest zupełnie niezrozumiałe. Nie wolno robić takich rzeczy tuż przed mistrzostwami. Nowe ustawienie odebrało naszym piłkarzom wszystkie ofensywne atuty. Poza tym zespół był nieodpowiednio przygotowany. Janas bierze odpowiedzialność za występ polskich piłkarzy w mistrzostwach i po powrocie do Polski powinien spokojnie odpowiedzieć na wszystkie pytania. Plan minimum nie został wykonany, decyzje w sprawie przyszłości drużyny narodowej należą teraz do PZPN".

Jan Tomaszewski: "Uważam, że Niemcy, wygrywając 3:0 z Ekwadorem, wykazali, iż nasza drużyna zhańbiła się na tych mistrzostwach. Polacy w meczu z Ekwadorczykami zagrali jakimś "janasowym diamentem", czyli asekuracyjnym ustawieniem, przez co zaprzepaścili szanse na wyjście z grupy. To żenujące, że jedyne dwie bramki dla nas zdobył Bosacki, który w kadrze znalazł się w ostatniej chwili. W miarę ładny pogrzeb naszej drużyny, jakim było zwycięstwo z Kostaryką, nie powinien przeszkodzić w rozwiązaniu władz PZPN i wprowadzeniu tam zarządu komisarycznego, który pogoniłby tam wszystkich, włącznie z Janasem. Jak słyszę, że dopiero 14 lipca mają być podjęte decyzje w sprawie trenera, to mnie krew zalewa. To przecież pozbawianie nowego selekcjonera niemal miesiąca, potrzebnego na przygotowania do eliminacji mistrzostw Europy. Chociaż w tym cyrku wszystko jest możliwe, niewykluczone, że Janas jednak zostanie".

Janusz Wójcik: "To, co pokazała nasza drużyna w meczu z Kostaryką, wskazuje, jak była przygotowana. Uważana za najsłabszy zespół w grupie Kostaryka w niczym nam nie ustępowała i gdyby ten mecz potrwał trochę dłużej, mógłby się zakończyć zupełnie inaczej. Na dodatek bohaterem meczu był Bosacki, który na mistrzostwach znalazł się przypadkowo. Drużyna pod żadnym względem nie była dobrze przygotowana do mistrzostw świata. Nietaktem byłoby w mojej sytuacji wypowiadać się, czy Paweł Janas powinien odejść. Zawsze to trener jest odpowiedzialny za zespół. Podpisuje kontrakt i nie ma żadnego wytłumaczenia. Nie mówmy już o tym, że sukcesem jest sam awans. Jeśli jedziemy na mistrzostwa, to nie po to, żeby przegrywać."

Jerzy Kopa: "W polskiej reprezentacji podczas mundialu zabrakło indywidualności. Nie było zawodnika, który by imponował szybkością, dryblingiem czy sprytem, a więc cechami, dzięki którym zdobywa się bramki. Indywidualności są przede wszystkim w pomocy lub ataku. A u nas, w trzech meczach, żaden z zawodników z tych formacji nie strzelił bramki. Nie ma co ukrywać, mamy średnich piłkarzy, którzy grają w średnich klubach europejskich. Brak infrastruktury oraz zły system szkolenia młodzieży to główne przyczyny słabego poziomu polskiej piłki nożnej".