Powiedzieli po meczu:
Paweł Janas
"Cieszę się ze zwycięstwa, bo tak wracalibyśmy z mistrzostw bez punktu i bez bramek. To byłoby bardzo przykre. Zagraliśmy ofensywnie, tak jak w poprzednich meczach. Różnica polegała na tym, iż tym razem przeciwnik pozwolił na więcej".
Jan Tomaszewski
"Uważam, że Niemcy, wygrywając 3:0 z Ekwadorem wykazali, że nasza drużyna zhańbiła się na tych mistrzostwach. To żenujące, że jedyne dwie bramki dla nas zdobył Bosacki, który w kadrze znalazł się w ostatniej chwili. W miarę ładny pogrzeb naszej drużyny, jakim było zwycięstwo z Kostaryką, nie powinien przeszkodzić w rozwiązaniu władz PZPN i wprowadzeniu tam zarządu komisarycznego, który pogoniłby tam wszystkich włącznie z Janasem".
Włodzimierz Lubański
"Janas bierze odpowiedzialność za występ polskich piłkarzy w mistrzostwach i po powrocie do Polski powinien spokojnie odpowiedzieć na wszystkie pytania. Plan minimum nie został wykonany, decyzje w sprawie przyszłości drużyny narodowej należą teraz do PZPN".
Bartosz Bosacki, zdobywca obydwu bramek
"Piłka nożna to gra zespołowa. Jeden człowiek nie jest w stanie nic zdziałać. Wtorkowe zwycięstwo było zasługą całej polskiej ekipy, która przebywała w Niemczech".
Michał Żewłakow
"Cieszyć się jednak nie ma z czego, bo na mundialu najważniejszy jest wynik, a my wracamy do domu".
Euzebiusz Smolarek
"Cieszę się, że po straconej bramce nie załamaliśmy się, jak w meczu z Ekwadorem, i konsekwentnie graliśmy swoje. Kilka niezłych akcji udało się przeprowadzić, trochę pograliśmy piłką, choć tempo nie było za duże, ale upał był potworny".
Maciej Żurawski
"Nie powiem, że wygraliśmy po wspaniałym meczu i świetnej grze, ale zagraliśmy chyba nieźle. Cieszy szczególnie, że dwa gole padły po stałych fragmentach gry, które wcześniej kulały. Zwycięstwo chyba wszystkim trochę poprawiło humory".
Jacek Bąk
"Szkoda byłoby przegrać na zakończenie naszego udziału w MŚ z takim rywalem jak Kostaryka. Zwycięstwo cieszy, bo to zawsze przyjemniejsze niż porażki".
Paweł Brożek
"Mistrzostwa świata pokazały mi inny, nieznany wcześniej wymiar futbolu. To dla mnie wielka lekcja. Presja jest olbrzymia, wielkie oczekiwania kibiców, wspaniałe stadiony wypełnione po brzegi i wszyscy najlepsi piłkarze świata. Atmosfera i otoczka wprost niesamowita. Teraz na pewno będzie mi łatwiej i w klubie, i w kadrze. Zagrałem w sumie 60 minut i mam nadzieję, że przekonałem do siebie trenera".
Pierwsze bramki i pierwsze punkty dla biało-czerwonych na tych mistrzostwach świata. Szkoda tylko, że w ostatnim meczu...
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama