Boniek chce postawić na młodych speców od marketingu. Dodatkowo, i w centrali, i delegaturach PZPN, planuje powymieniać pracujących tam byłych sędziów na byłych piłkarzy. "Niech oni reformują polską piłkę, bo przecież są do tego najlepiej przygotowani" tłumaczy DZIENNIKOWI.
Co myśli o zarządzie komisarycznym w PZPN? "Tam potrzebny jest nie tyle zarząd, ale komisarz, który ma władzę absolutną i podejmuje niepopularne decyzje. Roli tej podjąłbym się tylko w klarownej sytuacji: wchodzę, zawieszam wszystkich i mam cztery miesiące na przygotowanie nowych wyborów" - zdradza w rozmowie z DZIENNIKIEM.
Czy dane mu będzie rozbić układ, który on sam przyrównuje do PZPR? Według "Faktu" najpoważniejszymi kontrkandydatami Bońka są były bramkarz Jan Tomaszewski oraz wiceminister sportu, prawnik Radosław Parda.