Kandydaturę "Zibiego" w pełni popiera były piłkarz reprezentacji Polski, Mirosław Trzeciak. "Mało mamy takich ludzi, znanych, cenionych, cieszących się estymą za granicą. To najbardziej rozpoznawalna osoba związana z polskim futbolem na świecie".

Trzeciak zgadza się z propozycją Bońka, by władzę w polskiej piłce przejmowali byli piłkarze. Stawia jednak pewne warunki. "Rozumiem, że byłaby to metoda uzdrowienia w sytuacji, gdy środowisko sędziowskie się skompromitowało" wyjaśnia i dodaje, że to dobry sposób na rozpoczynanie czegoś od nowa. "Nie należy jednak zawężać wyboru do jednego środowiska. (...) Mianować należy tych którzy są czyści i mają talenty organizacyjne".

Znacznie dalej w swoich opiniach idzie Tomasz Iwan, na co dzień zawodnik ligi holenderskiej. "Oczywiście że piłkarze powinni przejąć władzę (...) sędziowie mogą sobie prowadzić stowarzyszenie arbitrów, a nie cały związek". Według niego, ktoś kto nie biegał za piłką i nie zna atmosfery z szatni, cieni i blasków zawodu, nie jest przygotowany do zarządzania polskim futbolem.

Sprawa kandydatury Zbigniewa Bońka wydaje się już jednak przesądzona. Powszechnie znana jest dobra opinia jaką na jego temat wyraża premier Jarosław Kaczyński. Część swojego expose poświęcił właśnie konieczności zmian "w świecie sportu, w tym piłki nożnej".