Prezydent Nestor Kirchner był najwyraźniej uradowany prezentem. Wymachiwał kartką z autografem sędziego w kierunku kamer telewizyjnych. Wcześniej obaj panowie przez godzinę rozmawiali o mistrzostwach. „Prezydent pogratulował mi występu” – chwalił się sędzia, który po raz pierwszy w historii prowadził pierwsze i ostatnie spotkanie mistrzostw.

To właśnie ta czerwona kartka zakończyła karierę Zinedine’a Zidane’a - uhonorowanego, mimo tego występku, tytułem najlepszego gracza mistrzostw. Francuz musiał opuścić boisko, a jego osłabiona drużyna przegrała mecz w rzutach karnych. Mistrzowski puchar wywalczyli Włosi.

Nie od dziś wiadomo, że Latynosi mają fioła na punkcie piłki nożnej. Nic więc dziwnego, że prezydent Argentyny tak wiele czasu poświęcił sędziemu. Arbiter był jedynym reprezentantem swojego kraju w finale. Choć wielu specjalistów typowało na mistrza lub wicemistrza świata właśnie Argentynę, drużyna odpadła z turnieju już w ćwierćfinale.