Dzisiejszy raport Międzynarodowej Unii Kolarskiej nie zostawia żadnych wątpliwości. W drugiej próbce antydopingowej Floyda Landisa odnaleziono ślady testosteronu. Choć kolarz tłumaczy się, że to nie żaden doping, tylko przed wyścigiem wypił kilka szklaneczek whisky, to teraz jego wyjaśnienia wydają się śmieszne.
Teraz kolarskie władze chcą zdyskwalifikować Amerykanina. Będzie pierwszym zwycięzcą Tour de France, którego pozbawią trofeum za doping.