"W Sopocie nigdy mi nie szło. W drugim secie zepsułem dwie piłki meczowe i pomimo prowadzenia 5:1 przegrałem tę partię. Dziękuję swojej dziewczynie i kibicom za doping. Przepraszam, że nie zakończyłem tego meczu szybciej. W przyszłym roku będę chciał tutaj znów przyjechać i powtórzyć sukces" - powiedział Dawidienko, który dzięki zwycięstwu w Sopocie zarobił 59.200 euro.
"To był mecz 15-lecia tego turnieju" - tak finałowy pojedynek tenisowych zmagań Orange Prokom Open Rosjanina Nikołaja Dawidienko z Niemcem Florianem Mayerem skomentował dyrektor sopockiej imprezy, Ryszard Fijałkowski. Lepszy okazał się rozstawiony z numerem 1 Dawidienko, który pokonał ubiegłorocznego finalistę 7:6 (8-6), 5:7, 6:4.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama