"Bardzo dziwne rzeczy się działy z tym testem" - powiedział kolarz w wywiadzie dla BBC. Jest oburzony, że podano oficjalnie wyniki badania próbki A, zanim był znany wynik próbki B.

Reklama

Teraz Landis oskarża pracowników laboratorium, że nie byli obiektywni. "Mam dowód na to, że próbki nie były badane anonimowo" - twierdzi kolarz. Przepisy Międzynarodowej Unii Kolarskiej wyraźnie tego zabraniają.

O Landisie w ostatnim miesiącu zrobiło się wyjątkowo głośno. Amerykanin najpierw wygrał w wielkim stylu Tour de France, a potem został oskarżony o branie dopingu. Jeśli Landis nie zostanie oczyszczony z zarzutów - grozi mu dwuletnia dyskwalifikacja. Kolarz straci też zwycięstwo w Wielkiej Pętli.