Najniższe kontrakty w Formule 1 to milion dolarów za sezon. Średnie - od 4 do 8 mln - wylicza DZIENNIK. Ralf Schumacher, z którym Kubica na torze pod Budapesztem toczył fascynującą walkę, inkasuje 13 mln. Za trzy-cztery sezony polski kierowca może dobić do tego poziomu.
Jak dobrze pójdzie, to Kubica w 2007 roku zarobi 25 mln euro, czyli 100 mln złotych - przepowiada z kolei "Fakt". Oczywiście nie tylko za starty na największych torach na świecie, ale i za udział w reklamach. A tu stawki są naprawdę wysokie. Na przykład Michael Schumacher dostaje razem od firmy kosmetycznej L'Oreal i firmy zajmującej się doradztwem majątkowym 15 mln euro. Ale to nic. Bo BMW Sauber chce mu dać miliard dolarów, żeby w przyszłym sezonie jeździł właśnie w tej drużynie!
11 mln złotych zarobi w tym roku Jerzy Dudek, rezerwowy bramkarz Liverpoolu. O cztery mniej Artur Boruc z Celticu Glasgow. Tylko patrzeć, jak zdetronizuje ich Robert Kubica. Bo przez kilka sezonów jazdy można się naprawdę dorobić. Jacques Villeneuve, który właśnie odszedł z BMW, zwalniając miejsce Polakowi, zarobił w karierze ponad 100 mln dolarów, a sama odprawa, jaką wypłacili mu szefowie teamu, wyniosła 4,7 mln! - ujawnia DZIENNIK.