W pierwszej połowie kibice na stadionie w Odessie nie oglądali goli. Przyszło im "podziwiać" nudne i pozbawione emocji spotkanie. Piłkarze Wisły i miejscowego Czernomorca w 30-stopniowym upale poruszali się jak muchy w smole. W pierwszych 45 minutach ciekawych akcji było tyle, co kot napłakał. Okazji do strzelenia gola jeszcze mniej. Nic więc dziwnego, że piłkarzy schodzących na przerwę do szatni żegnały przeraźliwe gwizdy.

Po przerwie słońce zaszło i od razu piłkarze obu zespołów nabrali ochoty do gry. Pierwsi zaatakowili Polacy. Tuż po wznowienu gry w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Paweł Sobczak. Niestety, napastnik Wisły nie zdołał pokonać bramkarza rywali. Później do głosu doszli gospodarze. Najpierw ekipę z Płocka od straty gola uratował słupek. A chwilę potem fantastyczną interwencją Robert Gubiec. Golkiper gości w końcowych minutach stał się bohaterem swojej drużyny. Dzięki jego postawie Wisła wywiozła z Ukrainy bezbramkowy remis.

Taki wynik przed rewanżem stawia polską drużynę w bardzo dobrej sytuacji. Żeby awansować, wystarczy, że strzelą tylko jednego gola.

Czernomorec Odessa - Wisła Płock 0:0

Żółta kartka:
Tomas Dosek (Wisła).
Sędziował Csaba Sapi (Węgry).
Widzamp;oacute;w ok. 7 tys.

Czernomorec: Giennadij Altman; Ilja Kandżelaki, Gennadij Niżjegorodow, Siergiej Biłozor, Kachaber Mdżabanadze; Walentin Połtawiec (70-Rusłan Hilaziew), Siergiej Szyszczenko, Siergiej Daniłowski, Andriej Kirlik, Oleg Wenhłyński (72-Jewgienij Licienko), Aleksandr Zotow (83-Paweł Kirilczuk).

Wisła: Robert Gubiec; Nebojsa Żivković, Mitar Peković, Paweł Magdoń, Żarko Belada; Vahan Geworgyan, Patryk Rachwał, Patrik Gedeon, Lumir Sedlacek (90-Josef Obajdin); Tomas Dosek (66-Tomas Michalek), Paweł Sobczak (77-Dariusz Romuzga).