"Zawsze byłem za tym, aby w szatni wisiał krzyż i żeby drużyna miała swojego kapelana. Przed meczem modlimy się wspólnie o siły i zdrowie" - zdradza szkoleniowiec Arki. Stawowy cieszy się, gdy cała drużyna idzie razem do kościoła, ale nic na siłę. "Jeśli ktoś nie chce, to nie idzie. Nie proszę Boga o zwycięstwo czy o bramki, bo jeśli jest to nam pisane, na pewno będziemy wygrywać - mówi trener.
Piłkarze mają bardziej sprecyzowane prośby i liczą, że Bóg pozwoli im wygrać najbliższy mecz z Górnikiem Łęczna. Arka nie ma jeszcze w tym sezonie na swoim koncie ani zwycięstwa, ani nawet gola. "Przede wszystkim modlę się o zdrowie, ale mam nadzieję, że Bóg wysłucha naszych próśb i pozwoli strzelić upragnioną bramkę w meczu z Łęczną. Zamierzamy przywieźć stamtąd komplet punktów. Jednak jeśli stanie się inaczej, nie obrazimy się na Niego - tłumaczy napastnik Arki Olgierd Moskalewicz.