"Najlepszy kebab jadłem w Bursie, w barze zrobionym z przystanku autobusowego. Polski różni się od naszego. W Turcji pieczeń jest dziesięć razy większa" - mówi Huseyin. "Kebab podaje się w małym chlebku o nazwie <pita>. Do środka wkładamy baraninę lub wołowinę, pomidory i cebulę. Jak nie ma pomidorów, smarujemy bułkę ostrym ketchupem" - opowiada Turek.
Besok, chociaż wytłumaczył jak wygląda prawdziwy turecki kebab, jego polskim odpowiednikiem był zachwycony. "Szukałem dobrego kebabu we Francji i w Niemczech, ale na próżno. Ten polski jest pyszny!" - zapewnia koszykarz. Gracz Prokomu przyznał jednak, że choć uwielbia kebab, to nie jada go regularnie. "Sportowiec nie powinien jeść zbyt często takich rzeczy. Mały kebab raz na jakiś czas wystarczy. Musimy pamiętać, że od takich przysmaków się tyje, a my nie możemy mieć problemów z nadwagą. Kiedy przyjedzie moja żona, pochodzimy po restauracjach i posmakujemy również specjałów polskiej kuchni" - kończy Huseyin.