Schumacher oficjalnie decyzję o zakończeniu kariery ogłosi po niedzielnym wyścigu. Ale wszyscy już wiedzą, że Niemiec po sezonie pożegna się z Formułą 1. Siedmiokrotnemu mistrzowi świata zostały jeszcze cztery wyścigi, ale ten na torze Monza jest wyjątkowy.

Tylko Niemcy, bardziej od Włochów, uwielbiają "Schumiego". "On rozsławia nasze Ferrari. Nikt tyle nie zrobił dla włoskiego teamu, co Michael" - tłumaczy Nicole, 22-letnia fanka Niemca z Rzymu. Ale Włosi znają i lubią także Kubicę. Wiedzą, że właśnie w ich kraju się rozwijał. Nie mają nic przeciwko temu, by został następcą Schumachera. Na to liczy również szef zespołu BMW Sauber, Mario Theissen.

"Niech Kubica jeździ tak, jak do tej pory, a będzie naszym kierowcą w przyszłym sezonie. Przed nim jest wspaniała przyszłość" - mówi Niemiec. Mimo że Theissen jeszcze oficjalnie nie ogłosił decyzji, możemy być spokojni o Kubicę. Jutro swoim kolejnym dobrym występem może tylko potwierdzić, że ma wielki talent. "Siódme, ósme miejsce będzie dla mnie i zespołu sukcesem. A wygra oczywiście Schumacher. Wolałbym, żeby nie kończył kariery. Kiedyś powiedziałem, że chciałbym być z nim w jednym zespole i to podtrzymuję. A czy chciałbym być jego następcą? Nie mam nic przeciwko temu" - śmieje się Robert.