Na torze Monza walka zawsze jest nie tylko ostra, ale wręcz brutalna. Zajeżdżanie sobie drogi to najdelikatniejsze faule kierowców F1. Tymczasem Robert Kubica przy wyjeździe z boksów hamuje i ustępuje miejsca swemu rywalowi! "Gdybym nie odpuścił, mogło dojść do kolizji" - powiedział potem Kubica. "Nie wypadało tego robić, kiedy Alonso walczy o mistrzowski tytuł" - dodał skromnie nasz kierowca. No i błyskawicznie podbił serca fanów wyścigów. Bo zasady fair play są na torze przestrzegane rzadko, a jeszcze rzadziej poza nim.

Reklama

Za największego bandziora uważany jest Michael Schumacher! Wielokrotnie specjalnie najeżdżał na rywali. Jack Villeneuve staje się chamem poza torem. Przy okazji udzielania wywiadów wylewa na konkurentów wiadra pomyj. Fernando Alonso obraża się z byle powodu na wszystkich i zapomina wtedy o dobrych obyczajach.

Robert Kubica jest w tym towarzystwie niewinny jak lilia. I niech taki zostanie.