Arbiter został zatrzymany w mieszkaniu w Gliwicach. Nie był w nim zameldowany, dlatego funkcjonariuszom zajęło trochę czasu ustalenie jego miejsca pobytu. Jarosław P. raczej nie był zaskoczony wizytą policjantów, bo przygotował sobie alibi. Podczas zatrzymania miał na szyi kołnierz usztywniający kark. Potem go ściągnął. Był jednak na tyle zapobiegliwy, że wziął na przesłuchanie zdjęcia rentgenowskie bolącego kręgosłupa!

Ale niewiele mu to pomogło. Prokuratorzy postawili mu kilkanaście zarzutów ustawiania spotkań. Jarosław P. blisko współpracował z innym arbitrem ze Śląskiego Związku Piłki Nożnej - Mariuszem R., który został zatrzymany we wrześniu i jest podejrzany o ustawianie meczów w II lidze.

Zatrzymany arbiter biegał także na linii, współpracując ze znanym arbitrem ekstraklasy Robertem Małkiem, który z zawodu jest... policjantem. Wszyscy byli do niedawna podwładnymi Mariana D., który był szefem kolegium sędziów w śląskim związku i jest jednym z głównych podejrzanych w wielkiej aferze korupcyjnej w polskiej piłce.