Wszystko jest na dobrej drodze. Jeszcze przed 1 stycznia 2007 roku najlepsze grupy kolarskie na świecie będą domagać się pozwolenia od swoich zawodników na to, by Międzynarodowa Unia Kolarska mogła korzystać z ich próbek DNA, jeśli będzie taka potrzeba. A potem tylko testy i nowa metoda już może wchodzić w życie.

Co grozi kolarzom za niedozwolony doping? Kilkuletnia dyskwalifikacja i utrata wszystkich tytułów. Dwie pozytywne kontrole lub dwa przypadki nieprawidłowych badań krwi w ciągu roku powodują natychmiastowe zawieszenie.

O tym, że nie warto jeździć na koksie przekonał się ostatnio Floyd Landis. Zwycięzca tegorocznego Tour de France został przyłapany na dopingu. Nie przyznał się do "koksowania", ale i tak nikt nie wierzy w jego pokrętne alibi. A amerykański kolarz z bohatera stał się zerem.