Popularny "Gibon" jest wzruszony takim zachowaniem rosyjskich fanów. "Kibice bardzo mnie wspierali. Drukowali plakaty i apele w prasie, by podtrzymać mnie na duchu" - wspomina nasz bramkarz. Nic dziwnego, że w derbach Moskwy zagrał znakomicie. "Jestem w Spartaku już trzy lata, ale pierwszy raz widziałem coś takiego. Chciałem odwdzięczyć się za poparcie" - mówi Kowalewski.
Mimo że reprezentant Polski w meczu z Dynamem puścił dwie bramki, nikt nie miał do niego pretensji. "Obie bramki dla rywali padły po błędach obrony" - można przeczytać na stronie internetowej Spartaka. A gdyby w bramce nie stał Polak, mogło być niebezpiecznie. Nasz zawodnik obronił kilka strzałów w takim stylu, że po ostatnim gwizdku zebrał owacje na stojąco.