Po pierwszych dwóch kwartach kibice Prokomu mieli powody do radości. Dlaczego? Bo mistrzowie Polski grali jak z nut. I od samego początku pewnie prowadzili. Po dwóch kwartach było już 34:17. W pierwszej połowie aż 12 punktów dla Prokomu zdobył Christian Dalmau. Portorykańczyk był najlepszy na parkiecie. Zbierał, faulował, ale przede wszystkim celnie rzucał. I to głównie dzięki niemu mecz rozpoczął się po myśli sopockiego zespołu.

Trzecia kwarta dość niespodziewanie należała do Francuzów. Koszykarze Le Mans wzięli się w garść i w kilka minut zmniejszyli prowadzenie Polaków do zaledwie trzech punktów! Zrobiło się nerwowo. Ale ciężar gry wziął na siebie Adam Wójcik. Doświadczony zawodnik zdobył kilka ważnych punktów i sopocianom udało się znowu powiększyć przewagę do dziesięciu oczek.

Ostatnie minuty bardziej nerwowych kibiców mogły przyprawić o zawał serca. Wynik zmieniał się z minuty na minutę, ale cały czas był bliski remisu. Mistrzowie Polski opadali z sił i wydawało się, że przegrają superważne spotkanie. Ale po końcowym gwizdku wypełniona po brzegi sopocka hala odetchnęła z ulgą. Koszykarze Prokomu wygrali 69:67 i na środku parkietu odtańczyli taniec zwycięstwa!

Prokom: Christian Dalmau 16, Adam Wójcik 12, Jasmin Hukic 11, Huseyin Besok 8, Donatas Slanina 6, Rashid Atkins 6, Justin Hamilton 4, Tomas Masiulis 4, Filip Dylewicz 2

Le Mans: Eric Campbell 27, William Gregory 14, Sandro Nicevic 12, Mate Skelin 5, Tyson Wheeler 4, Nebojsa Bogavac 3, Frederic Adjiwanou 2, Yannick Bokolo 0, Pape Amagou 0