Do Polaka pretensji mieć nie można. Rozegrał całkiem dobry mecz, a przy golu nie miał nic do powiedzenia. Ale kibice mogą takiego potknięcia długo swoim ulubieńcom nie wybaczyć.

Trener Alex Ferguson, nauczony poprzednimi ciężkimi bojami ze słabeuszami, zabrał ze sobą na boisko rywali najlepszych graczy. Pozwolił odpocząć od piłki tylko najstarszym i najbardziej zmęczonym. Ale nic to nie dało.

W 27. minucie wolnego dla Southend United - drużyny z dołu tabeli angielskiej trzeciej ligi - wykorzystał Freddy Eastwood. Strzelił bezbłędnie z 30 metrów. I tak już zostało. Gracze lidera ligi angielskiej dwoili się i troili, ale w czwartej rundzie Pucharu Ligi odpadli z rozgrywek.