W meczu z Włoszkami zawiodły wszystkie polskie siatkarki. Drużynie brakowało lidera, nie miał kto krzyknąć i zmobilizować zespołu w trudnych momentach.
"Libero Mariola Zenik miała dziś zaledwie 33 procent skuteczności przyjęcia. To odbiło się na rozegraniu i ataku. Widać, że zmęczona jest już Iza Bełcik, nie mogłem jeszcze skorzystać z chorej Kasi Skorupy. Trochę lepiej jest z Kamilą Frątczak, ale chciałem ją jeszcze oszczędzić" - tłumaczył się szkoleniowiec.
Co dalej? Gołym okiem widać, że biało-czerwone są w kryzysie. A to nie wróży dobrze przed bardzo ciężkim spotkaniem z Serbią. Trener "Złotek" wierzy jeszcze w zwycięstwo. "Serbki dysponują bardzo silnym atakiem, który będziemy musieli powstrzymać" - to recepta Kłosa na sukces.
Nie jest dobrze. Polskie siatkarki po porażkach z Tajwanem i Japonią zostały rozgromione przez reprezentację Włoch. To był nokaut. "Złotka" nie wiedziały, co dzieje się na parkiecie. "To co miało być mocną stroną, czyli zagrywka, kompletnie nam nie wyszła" - żali się trener Ireneusz Kłos.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama