Kiedy Polka przechodziła do Spartaka, nie miała pojęcia, że spotka się z taką międzynarodową mieszanką. W drużynie są koszykarki z: Polski, Litwy, Stanów Zjednoczonych i Serbii. Najwięcej problemów mają jednak Amerykanki. "Wcale mnie to nie dziwi. Przecież USA i Rosja to dla nich zupełnie dwa różne światy" - tłumaczy koleżanki nasza zawodniczka.
Nauka kilku podstawowych zwrotów po rosyjsku to dla Bibrzyckiej pestka. A w Moskwie ma jak u pana Boga za piecem. I nie ma na co narzekać. W Spartaku każda zawodniczka ma gotowy na każde zawołanie samochód z kierowcą. Są mercedesy, renault i inne limuzyny. "Wystarczy zadzwonić i samochód już czeka. To bardzo wygodne" - opowiada Polka. Tylko pozazdrościć takich luksusów.