Zidane odwiedził już tereny najbardziej poszkodowane w czasie tragicznego w skutkach trzęsienia ziemi, które nawiedziło Algierię trzy lata temu, zabijając 2 tys. i raniąc ponad 10 tys. ludzi. Złożył też wizytę w wiosce w Boumerdes, w której dzięki jego pomocy finansowej wybudowano szkołę oraz nowoczesne centrum treningowe.

"Nie wierzę własnym oczom! Zidane w mojej miejscowości, w mojej szkole, na wyciągnięcie ręki!" - ekscytowała się jedna z uczennic, gdy piłkarz zwiedzał kompleks. W jego centralnym punkcie wisi na ścianie gigantyczne zdjęcie przedstawiające Zizou w towarzystwie prezydenta Algierii Abdelaziza Boutefliki. Prezydent Algierii w liście wysłanym do piłkarza po przegranym w mistrzostwach świata finałowym meczu z Włochami napisał: "Algierczycy są z Pana dumni. Drzwi dla Pana są tutaj zawsze otwarte".

Gorące przyjęcie, które zgotowano mu w ojczyźnie, świadczy o tym, że Zidane dla większości młodych Algierczyków nie jest tylko popularnym piłkarzem. "Zizou to żyjący dowód na to, że sukces można osiągnąć niezależnie od miejsca urodzenia. To bohater. Mimo że dorastał we Francji, wszyscy tutaj jesteśmy dumni z niego" - tłumaczy uczennica Malika Djeddi. "Nie zapomniał o rodzinnych stronach, dając przykład młodym Algierczykom, jak sami powinni postępować" - dodaje.

W sentymentalnej podróży do ojczyzny Zinedine'owi Zidane'owi towarzyszą rodzice, którzy wyjechali z Algierii do Francji w latach 60. Wszyscy troje w najbliższych dniach odwiedzą wioskę Aguemoune w regionie Kabylie, gdzie rodzice Zizou przyszli na świat. Ich wycieczka zakończy się w najbliższy piątek.

Już jednak teraz w Algierii rozgorzały spekulacje o tym, że w najbliższym czasie Zidane przeniesie się tutaj na stałe wraz z rodziną. Przypomnijmy, że w sierpniu tego roku nie wykluczył takiej możliwości podczas wywiadu dla francuskiej telewizji TF1. Już wtedy bowiem zapowiedział trwającą właśnie wizytę jako "poszukiwanie swoich korzeni". "Mam ochotę tam żyć" - zapewniał wówczas dziennikarzy. Pytany jednak, czy na spełnienie tych obietnic przyszła właśnie pora, Zizou - jak na razie - unika jednoznacznej odpowiedzi.







Reklama