Polacy będą walczyć na Wielkiej Krokwi (w sobota o godz. 17; w niedzielę o 13.45) nie tylko o punkty PŚ, ale również o miejsce w drużynie na zaczynające się 22 lutego mistrzostwa świata w Japonii.
Skoczkowie nie mają jednak gdzie trenować. W zasadzie od listopada nie było możliwości porównania formy zawodników z pierwszej i drugiej reprezentacji. Na razie wiadomo, że do Sapporo pojedzie pięciu naszych najlepszych zawodników.
"Pierwszy raz w swojej karierze mam do czynienia z tak przedziwną zimą. Nawet w Finlandii ostatnie dni były rekordowo ciepłe. Jeśli wkrótce nic się nie zmieni, będziemy zmuszeni poszukać sobie skoczni w miejscu, gdzie można trenować" - mówił Lepistoe o pogodowych anomaliach utrudniających życie skoczkom i burzących im plany przygotowań.
"Drużyna jednak powoli się tworzy. Bardzo ważne będą wyniki sobotniego i niedzielnego konkursu. Wkrótce po zakopiańskiej imprezie zapadną konkretne decyzje o składzie na mistrzostwa" - zapowiada szkoleniowiec polskiej kadry.
W przeniesionych na dzisiejszy ranek kwalifikacjach wystartuje 10 polskich skoczków. Plany Lepstoe są, jak na osiągnięcia do jakich przyzwyczaili kibiców nasi narciarze, bardzo ambitne. "Oczywiście Adam będzie liczył się w walce o zwycięstwo, ale liczę na awans 5–6 Polaków do serii finałowej" - stwierdził Fin.
Zaplanowane na piątkowy wieczór kwalifikacje nie odbyły się, bo do Zakopanego nie dotarła ekipa Finów. Skandynawowie utknęli w czwartek na zamkniętym z powodu huraganu lotnisku w Monachium. Dopiero w piątek po południu, ponad 30 godzin od rozpoczęcia wyprawy, wylądowali w Krakowie. Nie mieli szans na przejechanie zakorkowaną z powodu niespodziewanych opadów śniegu „zakopianką” na tyle szybko, by zdążyć na kwalifikacje. Z tego powodu w dzisiejszych zawodach mogliby wystąpić tylko zajmujący miejsca w pierwszej 15 klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Arttu Lappi, Janne Ahonen i Matti Hautamaeki.
Konkursy w Zakopanem to dla polskich skoczków najważniejsze zawody Pucharu Świata w sezonie. Kilkadziesiąt tysięcy kibiców na i wokół skoczni są ogromną motywacją, ale trener Hannu Lepistoe dołożył naszym reprezentantom jeszcze jedno zadanie - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama