Janek Mazoch chciał porozmawiać ze swoją przyszłą żoną na osobności. A Barbora nie kryła zadowolenia po tych słowach wymienionych w cztery oczy. "Honza zapytał, jak się czuje nasze dziecko i ja. Powiedziałam, że wszystko w porządku, jesteśmy zdrowi. Uśmiechnął się i odpowiedział, że bardzo się z tego cieszy" - powiedziała Barbora, która jest w czwartym miesiącu ciąży.

Reklama

Ostatni tydzień był dla niej najcięższy w życiu. Drżała o życie swojego ukochanego, który miał obrzęk mózgu i przez pięć dni był w śpiączce. W końcu kamień spadł jej z serca.

Mazoch spotkał się także z rodziną. "Czuję się już lepiej. W szpitalu wszystko jest w porządku. Na opiekę nie można narzekać. Fajnie, że znów przyjechaliście" - mówił spokojnym głosem skoczek. Janek przybijał nawet "piątki" z rodziną.

Mama Czecha, Vera, dziadek Jirzi Raszka i ojciec Jindrich ze szpitala wychodzą już teraz rozpromienieni. Śmieją się, żartują. "Rozmawialiśmy z lekarzami. Rokowania są optymistyczne. Honza dostaje mnóstwo listów od kibiców. Przywieźliśmy mu kilka do szpitala. Fani przysłali 7 tys. e-maili ze wsparciem. Ucieszyło go to" - opowiedział "Faktowi" o spotkaniu z wnukiem Raszka.

Reklama

Szybki powrót do zdrowia to także zasługa silnego organizmu skoczka. "Przed zawodami w Zakopanem Jan mówił, że jest w formie. I właśnie to znakomite przygotowanie pomogło mu w walce o zdrowie" - przyznał menedżer zawodnika Jan Baier.